6 IX 2021. Spotkanie OTWARTE
Jk 1,21-25
1 21 […] przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze. 22 Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie. 23 Jeżeli bowiem ktoś przysłuchuje się tylko słowu, a nie wypełnia go, podobny jest do człowieka oglądającego w lustrze swe naturalne odbicie. 24 Bo przyjrzał się sobie, odszedł i zaraz zapomniał, jakim był. 25 Kto zaś pilnie rozważa doskonałe Prawo, Prawo wolności*, i wytrwa w nim, ten nie jest słuchaczem skłonnym do zapominania, ale wykonawcą dzieła; wypełniając je, otrzyma błogosławieństwo.
Tytuł: „Całą noc spędził na modlitwie do Boga”
Autor: Św. Matka Teresa z Kalkuty (1910-1997), założycielka Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości
Nie możemy znaleźć Boga w hałasie i w poruszeniu. W ciszy Bóg nas słucha; w ciszy przemawia do naszych dusz. W ciszy dany jest nam przywilej usłyszenia Jego głosu.
Cisza naszych oczu.
Ciszy naszych uszu.
Ciszy naszych ust.
Cisza naszego ducha.
W ciszy serca.
Bóg przemówi.
Cisza serca jest niezbędna, aby usłyszeć Boga wszędzie – w drzwiach, które się zamykają, osobie, która cię wzywa, ptakach, które śpiewają i w kwiatach, i w zwierzętach. Jeśli zwracamy uwagę na ciszę, łatwo będzie się nam modlić. Tyle jest gadaniny, rzeczy powtarzanych, rzeczy przytaczanych w tym, co się mówi i pisze. Nasze życie modlitewne cierpi, ponieważ nasze serca nie są ciche. Zachowam pieczołowicie ciszę mojego serca, aby w tej ciszy usłyszeć Jego słowa pociechy i z pełni mojego serca pocieszać Jezusa ukrytego w niedolach ubogich.

Dodatek
Tytuł: „Włożył palce w jego uszy i… dotknął mu języka”
Autor: Św. Efrem (ok. 306-373), diakon w Syrii, doktor Kościoła
Moc Boża, której człowiek nie może dotknąć, zstąpiła i przybrała namacalne ciało, ażeby ubodzy mogli go dotknąć, a dotykając człowieczeństwa Chrystusa, dostrzegali Jego boskość. Poprzez palce ciała głuchoniemy poczuł, że dotykano jego uszów i języka. Poprzez namacalne palce dostrzegł nietykalną boskość, kiedy więzy jego języka się rozwiązały, a zamknięte bramy jego uszów zostały otwarte, bo architekt i rzemieślnik ciała przyszedł aż do niego i łagodnym słowem otworzył bezboleśnie głuche uszy; wtedy też te zamknięte usta, aż do tej chwili niezdolne do wypowiedzenia słowa, wydobyły na świat uwielbienie Tego, który w ten sposób sprawił, że głuchoniemy wydał owoce w swej niemocy.
Podobnie Pan wymieszał ślinę z błotem i nałożył ją na oczy niewidomego od urodzenia (J 9,6) abyśmy zrozumieli, że czegoś mu brakowało, jak głuchoniememu. Wrodzona niedoskonałość naszego ciasta ludzkiego została zniszczona dzięki zaczynowi, który pochodzi z Jego doskonałego ciała… Aby dopełnić to, czego brakowało tym ludzkim ciałom, dał im coś z siebie, tak jak się daje spożywać (w Eucharystii). W ten sposób zniweczył wady i wskrzesił umarłych, żebyśmy uznali, iż dzięki Jego ciału, „w którym mieszka cała pełnia Bóstwa” (Kol 2,9), braki naszej ludzkości są dopełnione i że prawdziwe życie jest dane śmiertelnikom przez to ciało, w którym mieszka prawdziwe życie.
Źródło: Kazanie „O naszym Panu”, 10-11
Mk 7, 31-37
Uzdrowienie głuchoniemego
☩ Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu.
Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: Otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić.
Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I przepełnieni zdumieniem mówili: «Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę».