Spotkanie 20 X 2020 św. Paweł od Krzyża

niestety były zakłócenia…

1 Kor 1, 26 – 2, 16

W przepowiadaniu krzyża jest prawdziwa mądrość

Przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu! Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych. Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, upodobał sobie w tym, co niemocne, aby mocnych poniżyć; i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, by to, co jest, unicestwić, tak by się żadne stworzenie nie chełpiło przed obliczem Boga. Przez Niego bowiem jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem, aby, jak to jest napisane, w Panu się chlubił ten, kto się chlubi.

Tak też i ja, przyszedłszy do was, bracia, nie przybyłem, by błyszcząc słowem i mądrością, dawać wam świadectwo Boże. Postanowiłem bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego więcej jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego. I stanąłem przed wami w słabości i w bojaźni, i z wielkim drżeniem. A mowa moja i moje głoszenie nauki nie miały nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz były ukazywaniem ducha i mocy, aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej.

A jednak głosimy mądrość między doskonałymi, ale nie mądrość tego świata ani władców tego świata, zresztą przemijających. Lecz głosimy tajemnice mądrości, mądrość ukrytą, tę, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej, tę, której nie pojął żaden z władców tego świata; gdyby ją bowiem pojęli, nie ukrzyżowaliby Pana chwały; lecz właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują.

Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego, kto zaś z ludzi zna to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w człowieku? Podobnie i tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży. Otóż myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych. A głosimy to nie uczonymi słowami ludzkiej mądrości, lecz pouczeni przez Ducha, przedkładając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha. Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić. Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony. Któż więc poznał zamysł Pana tak, by Go mógł pouczać? My właśnie znamy zamysł Chrystusowy.

Z listów św. Pawła od Krzyża, kapłana

Czuję, że płonę z pragnienia, by kochać coraz bardziej mego Boga

Chciałbym ci powiedzieć o wielkich sprawach, ale kto nie kocha, nie potrafi mówić o miłości. To jest język, którego można się nauczyć jedynie w miłości. Słuchaj Boskiego Miłośnika i pozwól, by On ci to wyjaśnił. Ja chciałbym spłonąć z miłości. Och, jak nie potrafię mówić! Chciałbym to, czego nie potrafię wyrazić. Boże wielki, naucz mnie, jak mam powiedzieć. Chciałbym być cały płomieniem miłości. Więcej, chciałbym umieć śpiewać w płomieniu miłości i wysławiać wielkie miłosierdzie, jakim Miłość przedwieczna obdarza twoją duszę.

Ale powiedz mi, córko moja, czyż nie jest powinnością twojego biednego, niegodnego ojca, aby był wdzięczny Bogu za nadzwyczajne łaski, których udziela On córce? Tak jest, ale nie wiem, jak to robić. Chciałbym, a nie potrafię. Odczuwać gorące pragnienie, by wciąż bardziej kochać wielkiego Boga, to mało. Spalać się dla Niego to mało; cóż poczniemy? Będziemy żyć w ciągłej agonii śmierci z miłości do naszego Boskiego Miłośnika. Ale czy wyraziłem się dobrze? Nie, bo chciałbym powiedzieć więcej, a nie potrafię. Czy wiesz, co mnie trochę pociesza? Zadowolenie, że nasz wielki Bóg jest tym Nieskończonym Dobrem, które istnieje i którego nikt nie potrafi wysławiać i kochać wystarczająco, tak jak na to zasługuje. Cieszę się, że On kocha nieskończenie siebie samego. Cieszę się, że ma w sobie istotę błogosławieństwa, nie potrzebując właściwie nikogo.

Ale ja jestem szalony. Czy nie byłoby lepiej, gdybym jak motyl cały spłonął w miłosnych płomieniach i tam, w ciszy miłości pozostał spopielony, zniknął coraz bardziej zatracony w tym Boskim Wszystko? Ale to jest dzieło miłości, a ja nie czuję się gotowy z powodu mego złego życia, by zatracić się w miłości. Podczas gdy Ty siedzisz za stołem, Twój biedny ojciec umiera z głodu. Piękna sprawa! Córka na uczcie, podczas gdy biedny ojciec je tylko kawałek suchego, czarnego chleba bez popicia. Pomyśl dobrze, moje wnętrzności są już wysuszone i rzeki nie wystarczą, by ugasić pragnienie. Jeśli nie napiję się z morza, nie ugaszę pragnienia. Ale uwaga, ja chcę pić z morza ognia miłości. Powiedz to Boskiemu Oblubieńcowi, że nie odejdziesz od Niego i nie przestaniesz błagać Go dniem i nocą, póki nie otrzymasz decyzji przychylnej dla nas obojga.

Chciałbym, żeby ogarnął nas taki płomień miłości, który spaliłby każdego przechodzącego blisko nas. I nie tylko przechodzącego blisko, ale i ludy najdalsze, języki, narody, plemiona, jednym słowem wszystkie stworzenia, aby wszystkie one poznały i pokochały Najwyższe Dobro.

Z listów św. Pawła od Krzyża, kapłan

Głosimy Chrystusa ukrzyżowanego

Rzeczą bardzo pożyteczną i świętą jest rozmyślać o męce Pana i nad nią się zastanawiać, albowiem na tej drodze dochodzi się do nadprzyrodzonej łączności z Bogiem. W tej świętej szkole nabywa się prawdziwej mądrości. Tam wyuczyli się jej wszyscy święci.

Kiedy zaś krzyż najsłodszego Jezusa doskonalej zakorzeni się w waszym sercu, wtedy zawołacie z radością: „Cierpieć i nie umierać” – bądź też: „Cierpieć albo umrzeć”, bądź raczej: „Ani cierpieć, ani umierać, ale jak najdoskonalej stosować się do woli Bożej”.

Miłość jest bowiem cnotą jednoczącą, która sprawia, że cierpienia Dobra miłowanego odczuwa się jako swoje własne. Jej ogień przenika do głębi i przemienia miłującego w miłowanego. Miłość, łącząc się w jakiś wzniosły sposób z cierpieniem, tworzy tak doskonałe zespolenie miłości i cierpienia, że nie można już odróżnić miłości od cierpienia ani cierpienia od miłości. Z tego powodu dusza miłująca raduje się w swym udręczeniu i cieszy w swej pełnej cierpienia miłości.

Bądźcie zatem wytrwali w naśladowaniu cierpliwości najsłodszego Jezusa, bo to właśnie jest szczytem czystej miłości. Postępujcie tak, aby wszystkim było wiadome, że nosicie obraz Chrystusa ukrzyżowanego, wzór wszelkiej słodyczy i łagodności nie tylko wewnątrz, ale i na zewnątrz. Każdy bowiem, kto wewnętrznie zjednoczony jest z Synem Boga żywego, również na zewnątrz nosi Jego obraz przez pomnażanie heroicznej cnoty, nade wszystko dzięki mężnej cierpliwości, która się nie skarży ani skrycie, ani jawnie. Ukryjcie się przeto w Chrystusie ukrzyżowanym, niczego innego nie pragnąc jak tylko tego, aby wszyscy we wszystkim stosowali się do Jego woli.

Rozmiłowani w Ukrzyżowanym będziecie obchodzić w wewnętrznej swej świątyni uroczystość krzyża, cierpiąc w milczeniu bez wsparcia ze strony jakiegokolwiek stworzenia. Ponieważ zaś uroczystości należy obchodzić radośnie, przeto ci, którzy umiłowali Ukrzyżowanego, powinni obchodzić święto krzyża z radością i weselem, tak aby było ono zakryte przed ludźmi, jawne zaś samemu Bogu. Podczas tego święta odbywają się zawsze uczty, pokarmem zaś jest pełnienie woli Bożej zgodnie z przykładem pozostawionym przez Ukrzyżowaną Miłość.

_________________

Święty Paweł od Krzyża Paweł Franciszek Danei urodził się 3 stycznia 1694 r. w Ovada (Piemont). Pochodził ze zubożałej rodziny szlacheckiej. Ciężkie warunki materialne skłoniły go jako najstarszego z rodzeństwa, by wziąć na siebie pomoc w utrzymaniu rodziny. Paweł uczęszczał do jednej ze szkół w Genui i pomagał ojcu w handlu. W roku 1715 zdecydował się udać do Wenecji, by wziąć tam udział w zbrojnej wyprawie przeciwko Turkom jako wrogom krzyża. Kiedy jednak znalazł się w Crema, na modlitwie usłyszał w kościele głos: „Twoim przeznaczeniem jest inna walka – z samym sobą, i głoszenie ukrzyżowanego Chrystusa”. Powrócił więc do rodziny, zrzekł się swojej części dziedzictwa i udał się do Sestri Ponente. Przed obrazem Matki Bożej postanowił oddać się Bożej sprawie. 23 kwietnia 1719 r. z rąk biskupa Aleksandrii, Arboriusza z Gattinara, otrzymał sakrament bierzmowania. Tenże biskup, kiedy Paweł otworzył przed nim swoje sumienie, 22 listopada 1720 r. wręczył mu czarny habit z napisem: Jesu Christi Passio (Męka Jezusa Chrystusa).
Paweł udał się do Castellazzo, gdzie przy kościółku św. Karola i św. Anny założył sobie pustelnię w ciasnej celi. Tu w 1721 r. napisał Diariusz (Dziennik duchowy) i reguły dla nowego zakonu. Za zezwoleniem biskupa głosił też kazania w okolicy. Wraz ze swoim młodszym bratem, Janem Baptystą, udał się do Rzymu, by prosić o zatwierdzenie nowego zakonu. Nie przyjęto go jednak. Było ich bowiem tylko dwóch. Z Rzymu Paweł udał się do Gaety, do sanktuarium Matki Bożej, a potem przez trzy lata przemierzał Włochy: od Piemontu i Ligurię po Neapol i Foggia, nawołując do pokuty i umiłowania ukrzyżowanego Zbawiciela. W roku 1725 udał się ponownie do Rzymu. Od Benedykta XIII otrzymał ustne zezwolenie na gromadzenie uczniów. W tym samym czasie oddawał się posłudze chorym w szpitalach rzymskich i prywatnie pogłębiał studia teologiczne. 7 czerwca 1727 r. sam Benedykt XIII udzielił mu święceń kapłańskich.

Święty Paweł od Krzyża Kiedy jednak ponownie zaczął obchodzić wioski i miasta Włoch, z jeszcze większą żarliwością głosząc Chrystusa ukrzyżowanego i nawołując do pokuty, natrafił na gwałtowny sprzeciw miejscowego duchowieństwa. Uważano go za intruza, który bez jurysdykcji władz kościelnych głosił kazania. W tej sytuacji Paweł wystarał się u papieża Klemensa XII o zezwolenie na głoszenie słowa Bożego wszędzie, gdzie się znajdzie (1731). W roku 1737 założył pierwszy klasztor w Orbatello. Potem założył ich jeszcze dziewięć. 11 czerwca 1741 r. złożył pierwsze śluby zakonne. Przybrał sobie wówczas imię Pawła od Krzyża. Aż do śmierci był wybierany na kapitułach generalnych przełożonym generalnym zakonu (obecnie znanego jako pasjoniści, czyli Zgromadzenie Męki Pana Naszego Jezusa Chrystusa, wcześniej jako Zgromadzenie Kleryków Bosych Najświętszego Krzyża i Męki Pana Naszego Jezusa Chrystusa). Pierwsze lata spędził jako generał zakonu w klasztorze pod Vetrallą (1744-1769). Potem przeniósł się do Rzymu, gdzie Klemens XIV podarował pasjonistom klasztor i bazylikę świętych Jana i Pawła.
Początkowo Rzym nie chciał przyjąć reguł, gdyż wydawały się za surowe. Zatwierdził je dopiero papież Benedykt XIV w roku 1741. Klemens XIII (1760), Klemens XIV (1769) i Pius VI (1775) obdarzyli nową rodzinę zakonną wieloma przywilejami.
Pod koniec życia, w 1771 r., św. Paweł od Krzyża wraz z matką Crocifissą Costantini (wcześniej benedyktynką) utworzył zakon sióstr klauzurowych (Zgromadzenie Męki Chrystusa). Mają one wspólną z ojcami duchowość, habit i znak Męki Pańskiej. Pasjonistki klauzurowe nie posiadają jak dotąd klasztoru w Polsce.
Natomiast od 1990 r. pracuje w Polsce czynne Zgromadzenie Sióstr Pasjonistek św. Pawła od Krzyża (założone we Włoszech w 1815 r.), które zajmuje się dziećmi i młodzieżą, zwłaszcza dziewczętami ze środowisk zagrożonych demoralizacją.

Paweł od Krzyża był jednym z największych kaznodziejów XVIII stulecia. Jego pobożność cechowała pasyjność, czyli rozważanie i uczestniczenie w tajemnicy Męki Pańskiej. Zmarł w Rzymie 18 października 1775 r. Został pochowany w bazylice świętych Jana i Pawła. Mimo że proces kanoniczny rozpoczęto rychło, trwał on długo. Do chwały błogosławionych Pawła od Krzyża wyniósł Pius IX w roku 1853; ten sam papież wpisał go uroczyście w poczet świętych (1867). Św. Paweł od Krzyża jest patronem pasjonistów i pasjonistek oraz orędownikiem nabożeństwa do Męki Pańskiej.

W ikonografii św. Paweł przedstawiany jest w czarnym, zakonnym habicie z napisem Passio Domini Nostri Iesu Christi w obwódce w kształcie serca. Jego atrybutami są krucyfiks i czaszka.

https://brewiarz.pl/x_20/1910w1/index.php3?l=i